|
17-06-2016, 07:38
|
|
|
|
חבר מתאריך: 01.08.05
הודעות: 12,666
|
|
מאמר (בפולנית) מאוד מקצועי אודות טנקים עתידיים בצבאות
RT-06-ANALIZA-rgb-1.pdf
האיש בעל דרגה בכירה ועורך ירחון מקצועי,מכיר טוב מאוד מה קורה אצלנו. ממליץ בחום לקרא לאנשי השריון מבנינו....
במאמר מוזכר קצין ישראלי בכיר דידי בן יואש האחראי על פיתוח טנק עתידי של ישראל...
נ.ב.
הקובץ במשקל 2 MB ולא ניתן להעלותו כאן. אולי יש לחברים פתרון אחר או לשלוח לפרטי למבקשים
4 www.altair.com.pl RAPORT WOJSKO TECHNIKA OBRONNOŚĆ 06/16 a
n
a
l
i
z
a
C z o ł g i
- k u n o w y m
h o r y z o n t o m
Wojciech ŁUCZAK
Emerytowany generał armii
izraelskiej Didi Ben Yoash – kierujący
zespołem przygotowującym
program rozwoju i badań przyszłościowego,
podstawowego pojazdu
bojowego w ministerstwie
obrony Izraela – potwierdził publicznie
podczas konferencji
w Londynie wszystkie wstępne
informacje na temat tego perspektywicznego
wozu, jakie
wcześniej opublikowaliśmy na łamach
styczniowego wydania RAPORT-
wto.
Ben Yoash podał kodową nazwę programu,
który ma przynieść w okresie najbliższych lat
budowę demonstratora izraelskiego Future
Combat Vehicle: Carmel. Jest to nazwa wzgórza
górującego nad Hajfą – siedziby zespołu
FCV, pracującego w oparciu o Technion (politechnikę
w Hajfie, jedną z najlepszych wyższych
szkół technicznych na świecie). Ujawnił
także podstawowe dane pojazdu, którego
5-letni program prac wstępnych ma zostać
formalnie uruchomiony – a więc z określonym
budżetem i harmonogramem celów –
już w br.
Wizja wozu Carmel
Wizja przedstawiona przez generała jasno
koresponduje z rysunkami koncepcyjnymi,
które studenci Technionu kilka lat temu
zamieścili w sieci, podpisując Merkava 5,
z oczywistym znakiem zapytania (co także
uczyniliśmy w naszym styczniowym artykule).
Podsumujmy: masa 30-35 ton,
z zawieszeniem umożliwiającym jej powiększenie
(jak znaczne, nie wiadomo...), napęd
– hybrydowy powerpack, gąsienice –
nowego typu, gumowe, jednoczęściowe,
uzbrojenie – nowego rodzaju działo automatyczne
średniego kalibru (do 75 mm?)
w bezzałogowej wieży.
Zdalnie sterowana armata będzie miała
bardzo szeroki zakres kątów prowadzenia
ognia, umożliwiając akcje ze szczytów wzniesień,
ale także ostrzeliwanie dachów budynków
w terenie zurbanizowanym. Działo ma
uzupełniać zdalnie sterowany moduł uzbrojenia
(remote-controlled weapon station)
z kaemem lub kilkoma kaemami oraz wyrzutnią
ppk, najprawdopodobniej różnych typów
pocisków rodziny Spike, co sugeruje znaczny
udział w programie korporacji Rafael.
Carmel ma być wyposażony w zautomatyzowany
i zaawansowany zespół środków
obrony aktywnej – ADS (Active Defence Systems).
Ben Yoash poinformował, że będzie to
system zupełnie nowej generacji, który wyłonić
się ma z używanego obecnie Trophy Rafaela,
ale może być również efektem dalszego
rozwoju urządzenia Iron Fist, opracowanego
przez IMI Systems. Coś, co ma zapewnić
ochronę przed RPG i ppk, ale również przed
kinetycznymi pociskami rdzeniowymi. Co
ważne, Carmel będzie zapewniał swoimi ADS
osłonę innym pojazdom pancernym izraelskiej
armii – Tsahalu, jako wóz eskortowy, co już
sygnalizowaliśmy w styczniu 2016.
Pojazd ma być w wyjątkowo dużym stopniu
zelektronizowany i zautomatyzowany.
Działać ma jako jeden z elementów sieciocentrycznego
pola walki, połączony w czasie
niemal rzeczywistym z całym otoczeniem
operacyjnym (co sugeruje, że do dyspozycji
załogi mogą być także krążące w pobliżu
uzbrojone bsl). Na dodatek Izraelczycy zapowiadają
automatyczne rozpoznawanie zagrożeń
– według wprowadzonej i przechowywanej,
ciągle uaktualnianej optoelektronicznej
matrycy i biblioteki potencjalnych celów
– i błyskawiczną, komputerową analizę moż-
Abrams M1A2 SEPv2 – jedna z najnowszych odmian amerykańskiego czołgu podstawowego. Jest to
przykład konsekwentnego odmładzania wozów o kilkudziesięcioletniej historii. Podobnie działają
np. Niemcy, Francuzi i Brytyjczycy. Pojawienie się rosyjskiej Armaty sprzyja jednak opracowaniu
wozu stworzonego według zupełnie nowych założeń
RAPORT WOJSKO TECHNIKA OBRONNOŚĆ 06/16 www.altair.com.pl 65
a n a l i z a
liwości ich neutralizacji za pomocą najbardziej
odpowiedniej broni. Co sprowadza się do
tego, że system będzie nie tylko wypracowywał
dane do strzelania, ale podpowiadał załodze,
czego i jak użyć. Człowiek ma jedynie
zatwierdzać, wedle pierwszego prawa robotyki
(automat nie ma prawa sam zabić człowieka
bez zgody innego człowieka), kompleks
pomysłów wypracowanych przez
automaty.
Bez załogi?
Stąd już tylko jeden krok do podstawowej
platformy bojowej wojsk lądowych, całkowicie
bezzałogowej. W tym kierunku – z eliminacją
załogi włącznie – idą Rosjanie, pracując
nad doskonaleniem T-14 Armata. Trudno
orzec, na ile wiarygodne są informacje, które
dotarły na Zachód o tym, że to właśnie tzw.
Uralska Wagonka, czyli Uralwagonzawod, ma
w najbliższym czasie, na polecenie prezydenta
Putina, przygotować z własnych funduszy
bezzałogowy prototyp T-14. Będzie to
jednak skomplikowane i, co najważniejsze,
kosztowne zadanie.
Tak czy inaczej, izraelski zespół pojazdu
Carmel na razie przewiduje załogę złożoną
z 2 lub 3 czołgistów. Dwójka: kierowca i operator
systemów-dowódca ma siedzieć obok
siebie z przodu pojazdu, za nimi zaś strzelec,
obsługujący uzbrojenie. Wszystkich powinien
chronić podstawowy pancerz wozu, a prócz
tego specjalna kapsuła wzmacniająca odporność
części załogowej.
Co z tego wszystkiego się wyłoni – pokażą
najbliższe miesiące, kiedy Carmel ruszy na
pełną skalę. Wiadomo już, że izraelskie korporacje
zbrojeniowe ostro rywalizują o swój
zakres wkładu w program. Wiadomo, że
pierwszy wóz będzie czymś w rodzaju
wariantu czołgowego szeroko pojętej platformy,
a jego podstawowy kadłub, z systemem
napędowym i obrony, ma posłużyć do tworzenia
następnych wcieleń: transportera opancerzonego,
pojazdu dowodzenia i pojazdu inżynieryjnego.
Nie ma także wątpliwości, że
Merkawy 4, z nadal dominującym na polu
walki działem kalibru 120 mm, wystrzeliwującym
pociski kinetyczne o potężnej sile penetracji,
będą służyć Tshalowi jeszcze kilka dekad.
Choć, jak powiedział w Londynie Didi Ben
Yoash: nie jest to broń zoptymizowana do zwalczania
wszystkich zagrożeń przyszłości.
Ukraina kontra Armata
Tymczasem na Ukrainie kijowskie inżynierskie
biuro badawczo-rozwojowe Azow,
w skład którego wchodzą specjaliści charkowscy,
ale także osoby nie związane bliżej
z kombinatem pancernym – którego sztandarowym
produktem są wozy szeroko pojętej
rodziny T-64 – proponują ministerstwu
obrony głęboką modernizację tego czołgu,
idącą w kierunku zupełnie nowych horyzontów.
Projekt o nazwie Tirieks (od Tyrannosaurus
Rex) można opisać jako ukraińską
odpowiedź na pojawienie się nowego rosyjskiego
czołgu T-14 Armata. Jednak z jak największym
wykorzystaniem komponentów
T-64 oraz jego dalszych wariantów rozwojowych:
Bułata i Opłota.
Jak podaje ukraiński ekspert Siergiej Zguriec,
twórców tego wozu motywowały
doświadczenia zebrane podczas starć pancernych
w Donbasie, ale także obecne, ograniczone
możliwości techniczne, finansowe
i rozwojowe ukraińskiego przemysłu. Słowem,
nie fantazja, ale realne zdolności technologiczne
konkretnych zakładów. W rezultacie
proponowaną konstrukcję opisuje się
nie jako wóz zupełnie nowej generacji, ale
obecnej, jednak z dużym plusem.
Grupa Azow proponuje radykalne przebudowanie
i podwyższenie kadłuba T-64, tak,
aby zmieścić i wkomponować do wnętrza
specjalnie chronioną, izolowaną od magazynu
amunicji tytanową kapsułę załogową dla
trzech czołgistów, uplasowaną z przodu
wozu, podobnie jak w rosyjskim T-14 Armata.
Miejsce po lewej zajmuje kierowca-mechanik,
pośrodku dowódca, a po prawej operator
systemów uzbrojenia.
Ujawniono, że podobnie umiejscowiona
miała być załoga w dawnych projektach czołgów
charkowskich, projektowanych jeszcze
w ZSRS dla bezzałogowych wież, oznaczonych
kryptonimami: Baksior (bokser) i Mołot
(młot). Projekt w postaci modelu w dużej
skali można dziś obejrzeć w muzeum charkowskiego
kombinatu. Można więc postawić
tezę, że T-14 Uralskiej Wagonki miał swój
odległy prapoczątek w... Charkowie.
Dlaczego w ZSRS nie zrealizowano w końcu
koncepcji kadłuba czołgu z kapsułą załogową,
a stało się to potem w Rosji putinowskiej? Siergiej
Stiepanow – główny konstruktor grupy
Azow – ujawnił, że w kraju tym obowiązywała
żelazna zasada kreślenia bryły nowoczesnych
czołgów według reguły Aleksandra Aleksandrowicza
Morozowa, następcy Michaiła Koszkina
– twórcy T-34. Wskazywała ona na jak
najmniejszą wysokość wozu, jako najlepszą
formą ochrony przed trafieniem. Każde dodatkowe
100 mm wysokości kadłuba, twierdzono,
to niemal pewność, że po pierwszym
trafieniu będzie następne.
Inżynierowie Azowa odeszli ostatecznie od
tego sowieckiego kanonu, co pozwoliło nie
tylko wprowadzić kapsułę dla 3 żołnierzy, ale
zdecydowanie ulepszyło ergonomikę pracy
załogi. Ponadto umożliwiło wprowadzenie
nowości na Wschodzie – podwójnego dna,
ubezpieczającego przed skutkami eksplozji min.
Gen. w st. spocz. Didi Ben Yoasch
– szef zespołu izraelskiego
resortu obrony, powołanego
specjalnie do opracowania wizji
futurystycznej platformy bojowej
wojsk lądowych w programie
Carmel / Zdjęcie: Sibat
Płk Nadav Lotan (po lewej) – dowódca legendarnej,
stacjonującej na Wzgórzach Golan 7. brygady
pancernej, uzbrojonej w Merkavy 4 z systemem Trophy,
w rozmowie z dygnitarzami izraelskiego resortu obrony.
Jego, czasami kontrowersyjnie, opinie muszą być także
brane pod uwagę przez zespół pracujący nad programem
Carmel / Zdjęcie: MO Izraela
Drugiej generacji wieża Rafaela, z armatą
automatyczną i możliwością zamontowania ppk
Spike (na zdjęciu zintegrowana z europejskim
Boxerem), będzie prawdopodobnie wyjściowym
produktem do rozwoju mniejszej konstrukcji,
specjalnie przeznaczonej dla programu Carmel
Zdjęcie: Rafael
6 6 www.altair.com.pl RAPORT WOJSKO TECHNIKA OBRONNOŚĆ 06/16 a
n
a
l
i
z
a
Mniejsza masa – lepsza odporność
Jednym z celów twórców Tirieksa było
poprawienie ochrony pasywnej wozu i jednoczesne
zmniejszenie jego masy w stosunku
do typowego T-64BW. Uzyskano to
za pomocą wymiany 15-tonowej wieży
załogowej na lżejszą, zautomatyzowaną
bezzałogową, jak w rosyjskim T-14. Obliczeniowa
na razie masa Tirieksa to 39 t, zaś
T-64BW osiąga 42,4 t, a Bułat jeszcze więcej
– 44 t.
Zmniejszenie masy pozwoliło przede
wszystkim na zachowanie dotychczasowej
jednostki napędowej, 700-konnego turbodiesla
rodziny 5TD. Projektanci zakładają przy
tym możliwość wbudowania zautomatyzowanego,
elektronicznego systemu kierowania
silnikiem i transmisji jego mocy tak, aby
w szczególnych przypadkach prowadzenie
wozu mógł przejąć dowódca czy operator
systemów uzbrojenia. Na razie nie ma mowy
o nowych gąsienicach. Wydaje się więc, że
układ napędowy jest tym elementem projektu,
który z racji redukcji masy na razie nie
objęły radykalne zmiany.
Przebieg starć pancernych w Donbasie
uzmysłowił nie tylko Ukraińcom, iż współczesne
czołgi podstawowe są i będą narażone na
ataki za pomocą przenośnych środków przeciwpancernych,
z dystansu ok. 1 km, ze wszystkich
kierunków, a nie, jak zakładano w okresie
starć frontalnych, jedynie z przedniej półsfery.
Stąd konstruktorzy Tirieksa postanowili zaoszczędzoną
masę wieży zainwestować we
wzmocnienie ochrony czołgu z każdej strony.
Wielowarstwowy pancerz pasywny ma
chronić przed pociskami rdzeniowymi średnich
kalibrów, zaś dodatkowe warstwy osłon
reaktywnych, typu Duplet i Noż konstrukcji
GP BCKT Mikrotech z Kijowa (dyr. prof. Wasilij
Chitrik), dopełnić mają całości. Według
informacji napływających z Kijowa, system
Noż umożliwia także w sprzyjających okolicznościach
obronę przed rdzeniami kinetycznymi,
na zasadzie wyłamania mikrowybuchem
przedniej części atakującego penetratora.
Duplet zaś umożliwia obronę przed tandemowymi
głowicami kumulacyjnymi.
Interesujące jest to, że w projekcie ukraińskiego
czołgu przewidziano czujniki oświetlenia
wozu przez przeciwnika, reagujące na
promienie lasera padające z każdego kierunku.
Po takim alarmie w kierunku emitera
laserowego mają zostać wystrzelone granaty
dymne, aerozolowe lub odłamkowe. Zastanawiające
natomiast jest to, że nie przewidziano
miejsca dla systemu obrony aktywnej.
Mimo że Ukraińcy dysponują takim urządzeniem
o nazwie Zasłon, które wywodząc się
jeszcze z czasów ZSRR i było oferowane Polsce
w programie budowy wozu Anders oraz
przy rozważanych wariantach dodatkowej
obrony KTO Rosomak.
Architektura kapsuły załogowej, czyli przedziału
bojowego Tirieksa: klimatyzacja (1), system
komutacyjny (2), monitor układów nadzorujących
pracę najważniejszych systemów czołgu
dla kierowcy-mechanika (3), układ wizjerów
kierowcy (4), podstawowy monitor kierowcy
(5), wolant prowadzenia wozu (6), blok GPS
(7), podstawowy monitor dowódcy (8), system
kierowania przyrządami optoelektronicznymi
dowódcy (9), monitor systemów dowódcy (10),
układ wizjerów operatora systemów uzbrojenia
(11), podstawowy monitor operatora systemów
uzbrojenia (12), zbiorczy monitor systemowy
operatora systemów uzbrojenia (13), blok
zasilania (14), pokładowa radiostacja (15),
system filtrowentylacyjny kapsuły (16), automat
regulatora wentylacji (17), układ przeciwpożarowy
(18), denna, tytanowa listwa kapsuły (19)
Grafika: Defense Express
Wieża Tirieksa w widoku z przodu: wukaem
NSWT 12,7 mm (1), km PKT 7,62 mm (2),
wyrzutnia granatów odłamkowych (3), zintegrowany
z działem km PKT 7,62 mm (4), armata
kalibru 125 mm, przez którą można odpalać ppk
Kombat korporacji Łucz (5), panoramiczna
głowica celownicza (6), kamera obserwacji
średniego zasięgu (7), stabilizowany blok
optoelektroniczny z laserowym kanałem
kierowania pociskami rakietowymi (8), kamera
termowizyjna w położeniu otwartym (9), kamery
obserwacji przedniej (10), wizjery obserwacji
operatora systemów uzbrojenia (11), wizjery
obserwacji kierowcy (12), wyrzutnie granatów
dymnych, aerozolowych i odłamkowych (13)
Grafika: Defense Express
6 8 www.altair.com.pl RAPORT WOJSKO TECHNIKA OBRONNOŚĆ 06/16 a
n
a
l
i
z
a
Mniej, znaczy łatwiej
Siergiej Stiepanow informuje, że eliminacja
dwóch czołgistów z wieży przyniosła istotne
efekty w procesie projektowania optymalnego
modelu osłon pancernych wieży, minimalizując
chronioną przestrzeń. Za wieżowy
system walki Tirieksa odpowiada Nikołaj Siepanow,
główny konsultant grupy Azow. Daje
on gwarancję, że nowy układ podawania
amunicji do 125-mm działa nie będzie
podatny na zacięcia. W nowym, karuzelowym
magazynie ładunków i pocisków czołgu
mieści się ich 28 (dla porównania, w T-64 jest
ich 37), ale dodatkowa porcja amunicji – 28
ładunków i pocisków – jest przewożona
w kadłubie. Po wystrzeleniu amunicji z podwieżowego
magazynu dowódca albo operator
systemów uzbrojenia musiałby wyjść
z kapsuły, otworzyć luki za wieżą, wejść do
środka przedziału amunicyjnego i załadować
do karuzeli kolejną porcję ładunków oraz
pocisków.
Zakres wychyleń w pionie armaty ma
wynosić od -5° do 15°. Z armatą jest konwencjonalnie
sprzężony km kalibru 7,62 mm.
Bezzałogową wieżę wieńczy strzeleckie
zsmu do walki na mniejsze odległości. Uniwersalna
laweta może zostać uzbrojona
w dwa km, wkm lub granatnik automatyczny.
Z konstrukcją wieży wiąże się pomysł
wyeliminowania pięty Achillesowej ukraińskich
czołgów – różnych wariantów T-64
i Bułata – o których oficjalnie pisze się w Kijowie,
że w nocy są po prostu ślepe. Wieża
Tirieksa ma zawierać aż dwa systemy termowizyjne.
Oba bliżej nie sprecyzowanego typu,
ale własnej konstrukcji ukraińskiej. Pierwszy
powinien zostać sprzężony ze stabilizowaną
platformą systemu celowniczego działa oraz
samodzielnej wieżyczki dodatkowego uzbro-
Konstrukcja i usytuowanie przedziału załogowego Tirieksa w tytanowej,
szczelnej i odpornej na eksplozje kapsule
Grafika: Defense Express
Niewątpliwie wzorowany na rozwiązaniach izraelskiego Namera ciężki
transporter opancerzony Azowoczka / Grafika i zdjęcie: Defense Express
7 0 www.altair.com.pl RAPORT WOJSKO TECHNIKA OBRONNOŚĆ 06/16 a
n
a
l
i
z
a
jenia, dysponujący szerokim i wąskim polem
widzenia. Drugi, szerokokątny, zainstalowany
po lewej od działa, ma umożliwiać dowódcy
i pozostałym członkom załogi ogólną ocenę
sytuacji na nocnym polu walki. Oddzielnie
zainstalowano system kierowania ppk kompanii
Łucz, wystrzeliwanymi przez lufę działa
125 mm.
Cyfrowe pole walki
– odległy horyzont
Oczywiście twórcy projektu Tirieks nie
kryją, że większość urządzeń do zdalnego
kierowania ogniem, obserwacji dookólnej
w dzień i w nocy, systemów podtrzymywania
świadomości sytuacyjnej załogi i zautomatyzowanego,
zelektronizowanego cyfrowego
systemu dowodzenia trzeba dopiero
rozwinąć, zbudować lub kupić. Cyfrowe,
zintegrowane pole walki to odległy horyzont,
o jakim marzą inżynierowie grupy
Azow. Wybitny znawca tej materii, Siergiej
Zguriec pisze otwarcie, że systemy cyfrowego
dowodzenia na polu walki planowano
do wyposażenia czołgów rodziny Opłot na
szczeblu batalionu. Ale systemu nie zbudowano,
a ukraińskich wojsk pancernych nie
uzbrojono ani wtedy, ani obecnie w batalion
Opłotów. Nie ma ich w dyspozycji
nawet kompanii...
Jedną z lekcji wyniesionych przez Ukraińców
ze zmagań o Donbas jest przekonanie,
że lekko opancerzone wozy bojowe, o konstrukcji
z połowy poprzedniego stulecia, nie
mają szans na współczesnym polu walki
w konfrontacji z nawałami ogniowymi artylerii
lufowej i rakietowej, precyzyjnie kierowanymi
z pomocą bsl różnych typów (Donbas
– artyleryjskim okiem, RAPORT-wto
04/16). Interesujące jest to, że do podobnych
wniosków doszli Izraelczycy w zupełnie
innej scenerii batalii interwencyjnych
w Strefie Gazy i po burzliwych kampaniach
w Libanie. Stąd błyskotliwa kariera ciężkich
transporterów piechoty Namer, dorównujących
odpornością czołgom Merkava. Stąd
także pomysł wykorzystania podwyższonego,
przebudowanego kadłuba T-64 dla
ukraińskiej odmiany takiego wozu, którą
grupa Azow nazwała – jakżeby inaczej
– Azowoczka. W teorii duet Tirieks – Azowoczka
miałby stworzyć trzon ciężkich brygad
pancernych nowych, odbudowanych
wojsk lądowych Ukrainy. Oba wozy miałyby
ze sobą współpracować, połączone niewidzialnymi
informacyjnymi nićmi cyfrowego
pola walki. Tylko w teorii...
Makietę takiego wozu, OBT-64 zademonstrowano
w 2005 w Charkowie.
W ogniu walki w 2014 Ukroboronoprom
podał, że prototyp takiego bardzo potrzebnego
w bitwach na wschodzie pojazdu
BMP-64 zostanie przekazany już za miesiąc…
po jego dopracowaniu do testów
wojskowych. Produkcja seryjna miała
ruszyć tuż, tuż… De facto było to podwozie
T-64, odwrócone tyłem do przodu. Nie
udało się jednak opanować problemów
systemu chłodzenia silnika, który pracując
z przodu, musiał zostać odpowiednio osłonięty.
W efekcie powietrze doprowadzono
kanałami tak ochranianymi, że byle kula
karabinowa była w stanie zatrzymać teoretycznie
bardzo odporny i ciężki transporter.
Na dodatek silnik z przodu całkowicie
zmienił stabilność wozu. Skończyło się więc
na marzeniach. Azowoczka ma być remedium
na tamte problemy. Jest napędzana
dwoma niezależnymi, małymi modułami
diesli po obu stronach kadłuba, o zblokowanej
mocy 500 KM.
Opinia szefa grupy Azow Siergieja Stiepanowa
jest przekonywująco oczywista: Tirieks
i Azowoczka to tylko tymczasowa odpowiedź
na nowe rosyjskie wozy. Nazywa je
generacją 4+. Jednak jest to krok we właściwym
kierunku, w rozwijającej się technologicznej
rywalizacji w sprzęcie pancernym
wojsk lądowych. Jeśli Ukraina ma utrzymać
pozycję producenta nowoczesnych czołgów
– już teraz potrzebne jest zainicjowanie prac
nad platformą bojową przyszłości, jak to się
dzieje w wielu miejscach świata.
Stiepanow argumentuje: dysponujemy na
Ukrainie ok. 3 tys. czołgów T-64 różnych
odmian, które można wykorzystać dla modernizacji
do standardu Tirieks. Zapasy turbodiesli
5TD to 1500-2000 egz. Można z tego zbudować
całkiem potężną flotę nowych wozów.
Biorąc pod uwagę realne możliwości przemysłu
ukraińskiego, można byłoby wykonywać
modyfikację ok. 10 wozów rodziny T-64 miesięcznie.
Chiński smok z bezzałogową głową
Jeśli wierzyć doniesieniom chińskiego
Internetu – które jednak mogą równie dobrze
okazać się efektem kampanii celowej dezinformacji
– Kraj Środka także włącza się do
pancernej rywalizacji o wizję perspektywicznego
czołgu podstawowego pierwszej
Generalna wizja architektury ukraińskiego
Tirieksa / Grafika: Defense
Express
Tirieks w dwóch rzutach wraz z dokładny mi wymiarami
/ Grafika: Defense Express
RAPORT WOJSKO TECHNIKA OBRONNOŚĆ 06/16 www.altair.com.pl 71
a n a l i z a
Ujawniony w Internecie projekt chińskiego
czołgu nowej generacji. Przyszłość pokaże,
czy jest to element wojny psychologicznej,
czy realne przedsięwzięcie...
połowy XXI stulecia. Rysunki wskazują, że
wóz jest bliski idei rosyjskiego T-14 czy ukraińskiego
Tirieksa, choć ma również odmienne
elementy.
Kadłub chińskiego smoka przypomina rozwiązaniami
osłon pancernych to, co zastosowano
w amerykańskim Abramsie, jednak kompozycją
nawiązuje do układu rosyjskiej Armaty,
z trzema osobami załogi w kapsule ulokowanej
w przedniej części wozu. Ciekawy jest system
zawieszenia, z indywidualnie sterowanymi dla
każdego koła układami hydrodynamicznymi,
modułowymi, a więc łatwymi do wymiany. Jest
też karuzelowy magazyn scalonej amunicji, najprawdopodobniej
kalibru 125 mm, uplasowanej
w dwóch warstwach pod bezzałogową
wieżą z działem o bardzo długiej lufie, zapewniającej
dużą prędkość początkową pocisków
podkalibrowych.
Ciekawą propozycją jest hybrydowy system
napędowy, łączący potężnego turbodiesla
z układem silnika elektrycznego oraz generatorem.
Wszystko bardzo przypominające
urządzenia stosowane obecnie na okrętach
podwodnych, oczywiście z pominięciem
ogniw paliwowych. Uzbrojenie podstawowe
ma uzupełniać mała, zdalnie kierowana wieża
z km dużego kalibru. Są także systemy aktywnej
obrony, których rozwój Chińczycy zapowiadali
już od dawna...
Polski wagonik
i dwa europejskie pociągi
Na ile to wszystko jest wirtualnym strzałem
w propagandowej bitwie internetowej, na ile
zaś celową niedyskrecją Kraju Środka – przekonamy
się w przyszłości. Już teraz możemy
się jednak spodziewać, na najbliższych paryskich
targach Eurosatory 2016, licznych deklaracji
o możliwej budowie europejskiej, ciężkiej
gąsienicowej platformy bojowej przyszłości.
Czyli, jak by nie było, futurystycznego czołgu.
Wiadomo, że za chwilę ruszą ku stacji podstawowy
czołg XXI wieku co najmniej dwa
różne pociągi. Wszystko wskazuje na to, że
jeden z nich poprowadzi Rheinmetall, drugi
zaś niemiecko-francuska lokomotywa KMW-
-Nexter. Nikt nie wie, co z tego wyniknie.
Jednak miejsce zwycięzcy będzie tylko jedno.
Europejski rynek pancerny jest po prostu za
mały na konkurencyjne rozwiązania.
Co więcej, przejeżdżające przez Stary Kontynent
pancerne pociągi zasadniczo zmienią
panoramę przemysłu zbrojeniowego UE. Jeśli
wagonu z szyldem polski przemysł pancerny
nie doczepimy na czas do zwycięskiego ekspresu,
zostaniemy na zawsze na bocznicy.
Dziejów i technologii.
Wojciech ŁUCZAK
|
|