[התמונה הבאה מגיעה מקישור שלא מתחיל ב https ולכן לא הוטמעה בדף כדי לשמור על https תקין:
http://www.gazetawyborcza.pl/img/w/w.gif]
Marcin Górka 2008-02-27, ostatnia aktualizacja 2008-02-26 22:52:03.0
Ich wóz bojowy wyleciał w powietrze. Zginęli na miejscu. Trzeci żołnierz jest ranny. Jechali najnowszym hummerem, z którym polscy żołnierze wiązali duże nadzieje na bezpieczne patrole
Zginęli żołnierze z bazy Szaran w południowo-wschodniej prowincji Paktika. To starszy kapral Szymon Słowik z 16. Batalionu Powietrzno-Desantowego z Krakowa i starszy szeregowy Hubert Kowalewski z 10. Brygady Kawalerii Pancernej ze Świętoszowa.
Pierwszy z nich to gunner, czyli strzelec pokładowy, drugi - pasażer, który siedział z tyłu. To dwa najniebezpieczniejsze miejsca w hummerze - opancerzonym samochodzie, którym poruszają się żołnierze w Afganistanie. Pasażer ma za sobą kanistry z benzyną, a gunner - który siedzi w wieżyczce - ginie, gdy pojazd wylatuje w powietrze w wyniku eksplozji.
- Trzeci żołnierz - starszy szeregowy Jacek D. - jest ranny. Mamy zapewnienia lekarza, że jego życiu nie zagraża niebezpieczeństwo - mówi major Dariusz Kacperczyk z Dowództwa Operacyjnego polskiej armii. - Jest w amerykańskim szpitalu w bazie Orgun-e. Pozostałym trzem żołnierzom jadącym tym hummerem nic się nie stało.
Patrol, w którym jechali Polacy, brał udział w operacji humanitarnej "Zimowy wiatr". Żołnierze rozwozili po wioskach leki, odzież zimową i jedzenie. Na minę-pułapkę hummer wjechał o 15.45 czasu polskiego, zaledwie 3 km na południowy wschód od bazy Szaran.
Żołnierze zginęli w pojeździe, który jechał przedostatni w kolumnie. Hummer wjechał na minę na bezdrożu, bo takimi trasami przemieszczają się Polacy. Właśnie po to, by uniknąć min-pułapek.
Jaki to był ładunek, nie wiadomo. Zapewne tzw. mina naciskowa, która eksploduje, gdy wjedzie na nią pojazd. Hummery wyposażone są w systemy, które zagłuszają impuls elektroniczny, który uzbraja zdalnie odpalaną minę. Ładunek musiał być niezwykle silny, bo zniszczył hummera najnowszej generacji z pancerzem oznaczonym kodem Kit-5.
To o takie hummery od początku misji w Afganistanie prosili polscy żołnierze. Na początku musieli jeździć niemal kompletnie nieopancerzonymi hummerami Kit-2.
Pojazd, w którym zginęli dwaj Polacy, nasza armia w Afganistanie otrzymała miesiąc temu od Amerykanów. W sumie dostaliśmy 60 takich hummerów. Żołnierze liczyli na to, że taki hummer będzie ratował im życie.
- Widziałem hummery Kit-5, które wpadały na minę. Urywało tył, przód pojazdu, ludzie byli ranni, nawet ciężko, ale żywi - mówi jeden z komandosów z Bielska-Białej, który wrócił z Afganistanu. - Naprawdę, myśleliśmy, że będziemy bezpieczniejsi.
- Hummery to nie czołgi - ostrzegał jednak dowódca polskiego kontyngentu w Afganistanie gen. Jerzy Biziewski.
- To tylko kwestia tego, ile kilogramów ładunku wybuchowego wpakuje się do miny - przyznaje mjr Kacperczyk.
- To bardzo smutna wiadomość, składam kondolencje rodzinom poległych - powiedział w TVN 24 minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski. - Wiem, że to nic nie zmieni, ale chciałbym przekonać rodziny, że oni byli tam w słusznej sprawie. Bronili demokracji w Afganistanie, bronili jej przed ludźmi, którzy chcieli przywrócić tam rządy autorytarne.
W Afganistanie służy ok. 1,2 tys. polskich żołnierzy. W sierpniu ubiegłego roku, także w wybuchu miny-pułapki, zginął por. Łukasz Kurowski, także z 10. brygady ze Świętoszowa.
Marcin Górka