[התמונה הבאה מגיעה מקישור שלא מתחיל ב https ולכן לא הוטמעה בדף כדי לשמור על https תקין:
http://wiadomosci.gazeta.pl/img/w/w.gif]
ulast, kt 2007-07-31, ostatnia aktualizacja 2007-07-31 23:38:25.0
- Grupa ortodoksyjnych Żydów wyłamała jedną z furtek, a następnie bramę do jednego z baraków na terenie byłego nazistowskiego obozu na Majdanku - powiedział podkomisarz Witold Laskowski z KMP w Lublinie.
- Z tego, co udało nam się ustalić, wycieczka ok. 30 starszych osób z Izraela, ortodoksyjnych Żydów, zwiedzała obóz na Majdanku. Wjechała na jego teren legalnie - opowiada portalowi Gazeta.pl rzecznik komendy miejskiej policji w Lublinie Witold Laskowski. - Tuż przed godz. 18 - wtedy muzeum jest zamykane - nie opuścili jednak Majdanka. Furtka prowadząca na teren, na którym stoi barak nr 14, była już zamknięta. Wyjęli tę furtkę, a następnie wyłamali kłódkę prowadzącą do tego baraku. I zaczęli go zwiedzać.
Jak mówi rzecznik, dokładne ustalenie szczegółów jest bardzo trudne, ponieważ uczestnicy wycieczki mówią wyłącznie po hebrajsku i zarówno policja, która została wezwana przez pracowników muzeum, jak i jego dyrekcja nie mogą porozumieć się z wycieczką z Izraela.
- Zaledwie trzech mężczyzn bardzo słabo mówi po angielsku - twierdzi Laskowski.
Wszyscy uczestnicy izraelskiej wycieczki zostali spisywani przez policję, która jak twierdzi - nie musiała interweniować. - Wszyscy turyści z Izraela bardzo nas przepraszają i mówią - z tego, co udało nam się zrozumieć - że nie wiedzieli, że robią coś złego - opowiada Laskowski. Zobowiązali się na miejscu pokryć wszystkie straty, które dyrekcja muzeum obliczyła na 400 dolarów.
Ok. 23.30 autokar z izraelską wycieczką opuścił teren muzeum.
Grzegorz Plewik, wicedyrektor Państwowego Muzeum na Majdanku powiedział dziennikarzom "Gazety Wyborczej", że nie pamięta podobnego incydentu.
ulast, kt